Przez ostatnie dwa lata Agu za wszelką cenę próbowała mnie przekonać do gier planszowych. Dzisiaj już nawet nie bardzo wiem czemu się przed tym opierałem, ale koniec końców i mnie dopadło. Jedno kosztowne hobby więcej czy mniej... Po wielu dniach przeszukiwania internetów w celu znalezienia odpowiedzi na pytanie "Jaka gra planszowa na początek" wybór padł na Ankh Morpork. Teraz, po kilku miesiącach i ponad setce rozgrywek mogę z całą pewnością stwierdzić, że był to strzał w dziesiątkę. Czemu? Zapraszam do dalszej części tekstu, w którym pierwszy raz bierzemy się za recenzję gry planszowej.
Tak wygląda początkowe rozstawienie dla trzech graczy |
Aby to zrobić, wykonuje akcje znajdujące się na górze karty: może to być postawienie agenta, zrealizowanie tekstu karty, zabicie innego agenta, obrona swojego, itd. Obowiązkowe jest wykonanie pierwszej akcji. Niektóre z kart pozwalają na zagranie kolejnych, dzięki czemu przy dużej ilości szczęścia i dobrej ręce można w trakcie swojej tury wykonać akcje nawet z 5-7 kart. Jeśli na ręce mamy mniej niż pięć kart, możemy z talii dobrać kolejne, aż do momentu w którym w naszym posiadaniu znów jest piątka. Ponadto w kontrolowanych przez nas dzielnicach możemy stawiać domy, dzięki czemu zyskujemy niezależne od kart właściwości, takie jak możliwości dostawiania agentów, pobieranie pieniędzy, itd. Oczywiście domy nigdy nie są bezpieczne, bo nigdy nie wiadomo kiedy w Ankh Morpork nagle zjawi się smok, wybuchnie pożar, lub zjawią się poborcy podatkowi - tego typu dodatkowe emocje zapewniają karty katastrof.
Troll wszedł do złej dzielnicy i padł ofiarą demoniego gangbangu |
Poziom losowości zmniejsza się jednak wraz z liczbą graczy, o ile przy czterech panuje duży chaos i łatwo się pogubić, tak już przy dwóch gra robi się zdecydowanie bardziej taktyczna. Oczywiście jak w wielu produkcjach, w których zawodnicy rywalizują między sobą, bardzo przydaje się umiejętność blefu - ukrycie swojej tożsamości i odgadnięcie cudzych to klucz do sukcesu.
Zwarte szeregi niebieskich zdały się na nic, wygrali zieloni. |
Widziałem jak przy Ankh Morpork bawili się ludzie
którzy planszówek nie lubią, preferują gry typu euro, mają ponad
50 lat, pijani, trzeźwi, gadatliwi, wycofani, nie przepadający za
Światem Dysku albo i za fantasy w ogóle, miłośnicy gier wideo,
pisarze, tłumacze, a nawet urzędnicy. Wszyscy łapali zasady w lot,
a potem cierpieli na syndrom "jeszcze jednej gry". Jeśli
więc poszukujecie tytułu z którym moglibyście rozpocząć swoją
przygodę z grami planszowymi, lub brakuje wam prostszej produkcji do
grania ze znajomymi nie podzielającymi waszego hobby, Ankh Morpork
jest dla was pozycją idealną.
Ocena: 10/10
Edit: przeczytałem ten tekst jeszcze raz, po blisko roku czasu i ograniu kilkudziesięciu kolejnych tytułów i... Sam nie zgadzam się ze swoją recenzją! Chociaż dalej lubię "Ankh Morpork", to jednak uznaję je za tytuł znacznie bliższy przeciętności niż ideałowi... Wciąż jest to jednak świetna gra na początek przygody z grami planszowymi :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Prosimy o podpisywanie się w komentarzach. Anonimowe komentarze będą likwidowane ;)