Przejdź do głównej zawartości

Dark Souls 3 [zapowiedź], czyli jak bardzo chcę już zacząć umierać

From Software wypuszczając „Dark Souls 2” praktycznie zmonopolizowało rynek wymagających wysokobudżetowych produkcji. Po ogromnym sukcesie „Bloodborne”, przyszła pora na kontynuację hitu z 2014 roku. Czy „Dark Souls 3” jest w stanie zaskoczyć czymś graczy, którzy spędzili już setki godzin w poprzednich produkcjach japońskiego studia?



Sytuacja From Software przypomina mi nieco tę będącą udziałem studiów zajmujących się grami muzycznymi. Kilka lat temu Harmonix wykreowało modę na gry z kontrolerem-gitarą i najpierw za sprawą serii „Guitar Hero” (przejął ją Neversoft), a potem „Rock Band” dosłownie zalało półki sklepowe falą podobnych tytułów. Gracze szybko poczuli się znużeni i cały segment rynku upadł. Biorąc pod uwagę to, jak wielu dodatków i wydań doczekało się „Dark Souls 2” (a także serię „Bloodborne”) From Software musiało zdać sobie sprawę, że czeka je nie lada wyzwanie – muszą stworzyć grę, która jednocześnie zadowoli fanów poprzednich produkcji, jak i zagwarantuje im wystarczającą liczbę nowych rozwiązań, żeby nie poczuli się znużeni.

From Software wybrało moim zdaniem najmądrzejsze rozwiązanie – zamiast na siłę odcinać „Dark Souls 3” od „Bloodborne”, postanowiło wziąć najlepsze elementy z produkcji z 2015 roku i wykorzystać je w najnowszym dziecku. Zauważalnie przyspieszono ruchy bohatera i wrogów, dzięki czemu system walki stał się zdecydowanie bardziej dynamiczny niż w poprzedniczce. Starcia nabrały większego tempa także z innego powodu – przeciwnicy są zdecydowanie bardziej agresywni! Dzięki temu rozwiązaniu podstawa rozgrywki pozostała niezmienna, jednak jej odmienione oblicze gwarantuje fanom szereg taktyk do okrycia. Jakby tego było mało, wrogowie są w stanie w trakcie walki zmienić się w sposób dość... radykalny. Wrażenie, kiedy z okładanego przez nas rycerza nagle wyrastają ogromne macki i wymuszają płynną zmianę strategii jest świetne. Na szczęście naszej postaci także przybyło kilka nowych ruchów. Przyjmując stosowną postawę, jesteśmy w stanie wyprowadzić dodatkowe rodzaje ataków, unikalne dla różnych rodzajów broni. Wszystkie wspomniane cechy – szybsza walka, agresywne AI i „mutujący” przeciwnicy sprawiają, że nawet doświadczeni gracze powinni poczuć respekt przed nowym wyzwaniem.

„Dark Souls 3” jest pierwszą częścią serii, która ukaże się jedynie na PC oraz konsole nowej generacji, dzięki czemu można było użyć silnika znanego z „Bloodborne”. Połyskujące pancerze, widoczny w oddali majestatyczny zamek, oświetlenie – wszystko to w połączeniu z ciekawą architekturą i niezwykle klimatycznymi lokacjami sprawia, że tytuł ten potrafi oczarować. Szczególnie, kiedy wsłuchamy się też w muzykę, która ponownie prezentuje niezwykle wysoki poziom. Niewiele póki co wiadomo na temat historii, ale z drugiej strony, to samo można powiedzieć o „Dark Souls 2”. I to już po jego ukończeniu...

„Dark Souls” to seria, która do należytego poznania i oceny wymaga spędzenia nad nią dziesiątek godzin, samemu, w domowym zaciszu i z zaparzonym rumiankiem. Dlatego po pokazie prasowym nie mogę w pełni odpowiedzieć na zadane we wstępie pytanie. Czy „Dark Souls 3” zagwarantuje wyzwanie doświadczonym graczom? Wydaje się, że ilość zmian została wyważona w sposób idealny i fani tej produkcji dostaną kolejny powód do umierania na ekranie setki razy. Nie jestem pewien, czy znacznie bardziej agresywna AI nie odstraszy nowych graczy, oni zawsze jednak mogą rozpocząć swoją przygodę z serią od np. „Dark Souls 2: Scholar of the First Sin”.

Umieranie rozpocznie się 15 kwietnia.


PS Widzieliście ten zwiastun? Nie mogę przestać słuchać „True Colors” w tym wykonaniu!

Komentarze

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się w komentarzach. Anonimowe komentarze będą likwidowane ;)

Popularne posty z tego bloga

Fabryka Wkurw, czyli siedem grzechów głównych Fabryki Słów

Destiny [recenzja]

Zajdle 2014