Przejdź do głównej zawartości

Takie Tam #1: Pisanie na Ekranie


Coś się ostatnio popsuł mój szczelny pancerz, chroniący mnie przed wszelkiej maści reality show, w których to gwiazdy bądź amatorzy (oraz gwiazdy znane ze swojego amatorstwa) próbują w telewizorni pokazać, jak to sobie radzą w różnych dziedzinach. Dałem się z 10 lat temu złapać na pierwsze Idole, założyłem zbroję i był spokój na długo, teraz bariera padła przy Masterchefie - głodny kolejnych odcinków sięgnąłem nawet po wersję amerykańską i logiczne wytłumaczenia, że to program dość głupi nie zdały się na nic. Oglądałem i się ekscytowałem- szczególnie polecam sezon drugi edycji US, gdzie poprowadzono wszystko w 100% zgodnie z zasadami z podręcznika "Jak zrobić idealny reality show". Pewnie gdzieś taki istnieje.

Domyślam się, że formuła tego typu programów wciąż ma przed sobą kilka ładnych lat żywotności, więc siedzą teraz po telewizyjnych gabinetach różne mądre głowy i zastanawiają się, co by tu jeszcze dać. Śpiewali już? No śpiewali... To może taniec?! Też było... To zróbmy tak, żeby gwiazdy tańczyły na lodzie, łatwiej się wyrżnąć, będzie większa oglądalność ! Było! Damn it... Modelki też już ograne. Programy kulinarne są całkiem popularne, każmy im gotować! 
Ja to się nawet boję wiedzieć, co ludzie w Mam Talent wyprawiali... No i siedzą tak te wszystkie dyrektory i pomysłów zaczyna im powoli brakować, a tu proszę, można przecież zrobić show z domorosłymi pisarzami!

Widzicie to już oczami wyobraźni?

Na wstępne castingi zgłaszają się te wszystkie nastoletnie fanki Edwardów i ich pryszczaci koledzy z opowieściami o wielkich mieczach, wielkich smokach i wielkich cyckach - są niemiłosiernie obśmiewani przez jury, z czego tworzy się zabawne kompilacje lemingów. Oczywiście trafia się kilka perełek, któraś jurorka płacze wzruszona wierszem 14 letniego niewidomego chłopca (nie, nie obśmiewam tutaj niewidomych), złośliwy błazen z jury (każde musi mieć takiego) nagle udaje poważną minę i głosem pełnym zadumy zachwala fragment powieści cycatej blondynki w wieku lat 20-26. Trafia się starszy pan, który spisał swoje wspomnienia z młodości, wiekowa już jurorka/ juror przypomina sobie młodość, anegdotki z czasów, kiedy było lepiej, drobny flirt, łzy radości. Widownia zachwycona, każda grupa wiekowa znajduje swojego bohatera.


Potem przychodzą odcinki "właściwe" - grupa 10 wybrańców mierzy się w serii cotygodniowych zadań tematycznych. Mamy więc tydzień z miłością, ktoś pisze piękny wiersz, o kimś, kto go "był odepchł", jest odcinek z fantastyką, potem może kryminał - okazuje się, że jeden z uczestników ma za sobą odsiadkę! Słupki skaczą w górę, oglądalność rośnie! Zjawiają się też oczywiście goście z tematycznymi zadaniami - Wypij z Pilchem! Kto wygra konkurencję i wytrzyma tempo, nie musi brać udziału w następnym zadaniu, bo i tak zaśnie w kącie. Wpada Pilipiuk i w starej hali włókienniczej gdzieś w Łodzi robi literacką manufakturę! Ale Panie Autorze, ja już nie mogę, metafory mają dość! - Pisz, głupia, pisz, naucz się, że literatura to ciężka praca! Mało tego, jako zagraniczna sława gościć też w programie będzie autorka "50 twarzy Greya"!

Oczywiście każdy z tekstów uczestników programu jest do pobrania na tablet, kindla czy smartfona, wszystko za drobną opłatą, z której 1% idzie na cele charytatywne.

Kogo by umieścić w szacownym jury? O, tutaj to dopiero można by poszaleć w spekulacjach... Ja wybieram Masłowską, Pilipiuka, Grocholę, Ćwieka i Kingę Rusin.

Program może też zrealizować TVP, w końcu pomiędzy kolejnymi blokami reklamowymi, promować będzie literaturę- jest misja? Noż kurwa, jest! A dla wygranego? Możliwość wydania książki (oczywiście z umową zawierająca milion klauzul i żadnej wolności twórczej), skrzynka wódki i 10.000 złotych. Tanio wyjdzie, bo pisarz to wszak humanista, a ci kasy liczyć nie potrafią.

 Ja wam mówię, to byłby hit.

A gdyby któraś stacyja chciała się do mnie zgłosić po prawa autorskie, to ja mogę zostać prowadzącym. Odkąd w telewizji pojawił się Bartosz Węglarczyk wiemy, że prowadzący może być brzydki z ryja i gruby z brzucha, a i chujowy dowcip jest w cenie. Warunki spełniam.

Komentarze

  1. O jacież, jacież!
    Tego jeszcze nie było!
    Klikam lubię to, ściągam aplikację na tablet, zapisuję się do newslettera i doładowuję telefon, albo nawet dwa!, co by na swych faworytów głosować!

    Hit sezonu!
    Tego przegapić nie sposób :)
    Ba, toż to hańba by była!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, gdyby Twój pomysł wszedł w życie, byłoby to moje pierwsze od kilku lat obejrzane Reality Show.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się w komentarzach. Anonimowe komentarze będą likwidowane ;)

Popularne posty z tego bloga

Fabryka Wkurw, czyli siedem grzechów głównych Fabryki Słów

Destiny [recenzja]

Zajdle 2014