Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

Wakacyjnie

Atęsją, 2/3 redakcji jedzie na dwa tygodnie w miejsce, gdzie nie będzie miało komputera z netem. Komputer bez neta natomiast tak, a także sporo książek, więc nadrobi (oby) obiecane teksty i napisze kilka nowych, a jak wróci, to pewnie i wywiad ciekawy dorzuci. Zostajecie pod opieką Cavy, a ja przy okazji przypomnę, że na naszym fejsbuku aktywności nie brakuje. I jeszcze zdjęcie JD, bo co to za post bez zdjęcia kota. Gdyby kogoś interesowało co razem z Agu zabieramy ze sobą: - Jonathan Strange i Pani Norrel - Czerwona Mgła - Tancerze Burzy - Szklany Tron - Dwie Karty - Przedksiężycowi 1 & 2 - dwie książki Marcina Mortki, o których miejmy nadzieję, że będziemy mogli oficjalnie mówić już po powrocie Jako źródło lolcontentu rozważam "Pomnik Cesarzowej Achai tom 2", a Agu "Bogowie muszą być szaleni", ale nie jestem pewien, czy jesteśmy aż tak szaleni.

[FUNtastyczna kanapa] Jestem po prostu facetem, który lubi opowiadać szalone historie! Rozmowa z Markiem Hodderem

 © Fabryka Słów Zgodnie z zapowiedzią rozpoczynamy na FUNtastyce cykl wywiadów. Na pierwszy rzut nasza rozmowa z Markiem Hodderem, który w maju pierwszy raz odwiedził Polskę. W kolejnych odsłonach (jeszcze nie wiemy jak często będą pojawiały się wywiady, ale jeden na miesiąc na pewno) będą wywiady zarówno z autorami zagranicznymi, jak i polskimi. Mamy nadzieję, że ten cykl przypadnie wam do gustu. Zapraszamy do przeczytania naszej rozmowy z Markiem Hodderem! FUNtastyka: Odwiedziłeś Polskę w maju, jak wrażenia? Co ci się podobało i czy było coś, co nieszczególnie przypadło ci do gustu? Mark Hodder: To była moja pierwsza wizyta w Polsce i wywarła na mnie duże wrażenie. Ludzie byli cudowni, bardzo przyjaźni, ciekawi i uprzejmi. Naprawdę świetnie mnie traktowali! Kraj jako całość wywarł na mnie   osobliwe wrażenie. Bardzo ciężko to opisać, ale miałem wrażenie, że granica pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością jest w Polsce bardzo cienka, jakby zmarli wciąż miel

Kneel Before Zod!

Oglądając „Człowieka ze Stali” musiałem pogodzić dwa punkty widzenia   - fanboy’a oraz recenzenta (co jest sporym naciągnięciem jeśli chodzi o osobę wyrażającą własne zdanie na blogu). Jako fan komiksu bawiłem się całkiem nieźle i równie dobrze mógłbym na tym zakończyć niniejszą recenzję, gdyby nie fakt, że „Man of Steel” filmem dobrym nie jest. (moim zdaniem jest, uwaga na duże SPOILERY , dop. Browarre'El) general Cav: Dlaczego wasz uniżony recenzent Cava twierdzi tak a nie inaczej? Otóż sam nie byłem do końca pewien i to, zaraz obok czystego lenistwa, powstrzymywało mnie przed napisaniem tego tekstu. Jak można winić film o Supermanie za przesadny patos i bycie reklamą amerykańskiego stylu życia? Otóż można. Jeśli bohater na polu patetyczności przebija Kapitana Amerykę (który to, gwoli przypomnienia, chodzi ubrany we flagę USA), to coś jest mocno nie tak. Jasne, rozumiem kim jest Kal’El i jakie jest jego pochodzenie. Nie potrafię tylko zrozumieć motywacji twórców tego film