Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

Batman: Arkham Origins unboxing

Premiera najnowszej części serii gier o Człowieku Nietoperzu ujrzała światło dzienne w zeszłym tygodniu. Dlaczego zatem unboxing u nas pojawia się dopiero dzisiaj? Winę ponosi mój głupawy pomysł nakręcenia filmiku z tej jakże przyjemnej czynności.  Pierwsze podejście nie wyszło z racji nagrywania za pomocą tostera. Trzęsąco, nieostro, cicho a przede wszystkim ciemno. To niepowodzenie podziałało motywująco. Zabrałem się do sprawy na poważnie, posuwając się nawet do ukazania mej lekko niewyjściowej facjaty. Tak, drodzy czytelnicy, aż tak zdesperowany byłem.  Jednak nie udało się przeskoczyć wszystkich problemów technicznych, w związku z czym jakość filmiku pozostawia wiele do życzenia. Chciałem koniecznie wrzucić dziewiczy filmik dzisiaj, znaczy 31go października (głównie po to, by wyrazem twarzy straszyć niewinnych), w związku z czym trzecie podejście nie wchodziło w grę. Jedno mogę wam obiecać - następne filmiki będą.  PS. Zdjęcia z artbooka wrzucę kiedy indziej.

Kilofem w Naznaczonego

Ogólnie respektowaną zasadą w kinematografii jest to, że sequel jest gorszy od oryginału. Oczywiście, zdarzają się chlubne wyjątki, ale jeśli przyjrzymy się bliżej gatunkowi zbiorczo zwanemu horrorem, to sprawa przestaje wyglądać tak różowo. Pewnie, tutaj też trafią się perełki, ale szybko giną pod natłokiem odgrzewanych kotletów. Tym milszą niespodzianką był minimaraton z dwiema częściami filmu "Naznaczony". Pierwszą część obejrzeliśmy z lubą w domowych pieleszach, szykując się na wyprawę do lokalnego multipleksu celem zapoznania się z kontynuacją. Byłem odrobinę zniechęcony faktem, że kroił się kolejny film o duchach nawiedzających Bogu ducha winną rodzinę. Pierwszy potwierdził moje obawy, okazując się być przeciętnym straszydłem z bodaj dwiema scenami, które ze spokojnym sumieniem mogę nazwać interesującymi. Drugi natomiast został chlubnym wyjątkiem od przytoczonej na początku reguły.  Gdybym musiał wskazać kilka grzechów popełnianych przez kiepskie horrory, powstał

Samantha Shannon - Czas żniw (recenzja na żywo)

Jakiś czas temu na naszego Facebooka wrzuciłam zdjęcie książki "Czas żniw", od wydawnictwa SQN. Gdy dostałam propozycję jej przeczytania, nie do końca byłam przekonana, ponieważ zajawka odnośnie książki była naszpikowana porównaniami do Rowling (których po prostu nie lubię), a także zachwytami nad talentem młodej (21) pisarki, która z miejsca podpisała umowę na 3 części z wydawnictwem, a w planie ma ich siedem. No, ale skoro powiedziało się a, trzeba powiedzieć b. Może na początek krótkie wyjaśnienie dlaczego zdecydowałam się na "recenzję na żywo". Otóż, wydawnictwo pokusiło się o dość nietypową formę przekazania książki do recenzji. Zamiast "My wyślemy książkę, a Ty napiszesz nam recenzję" zostałam mianowana Medium, czyli kimś kto pośredniczy między światem książki a czytelnikami. Z tego powodu postanowiłam także napisać recenzję, która nie będzie standardowa. Tak powstał pomysł "Recenzji na żywo". Nie wiem jak to wyjdzie, ale spróbować n

Droga Drodze Drogą w Drodze i na Drodze i po Drodze. "Chłopcy 2: Bangarang" [recenzja]

Bardzo przyjemnie czytało mi się pierwszą część "Chłopców" - miała własny rytm, niezłego kopa, ciekawie łączyła motywy znane nam z lektury "Piotrusia Pana" i serialu "Sons of Anarchy" - ot, idealna lektura na jeden strzał (i ustawienie na półce, bo SQN się postarało, wydało książkę ładnie i w przystępnej cenie) - dlatego też z ciekawością sięgnąłem po kontynuację. W "Chłopcach" czytelnik dopiero poznawał ekipę z Nibylandii, tajemnice dotyczące Skrótu, wpływ magii na rzeczywistości - gdzieś tam w tle czaiła się złowroga obecność Piotrusia, spajając ze sobą kolejne opowiadania, jednak rytm tego zbioru opowiadań nie wymagał niczego więcej, żeby wszystko ładnie grało. Inaczej sprawa się ma z tomem drugim: tutaj wiemy już kto, z kim, gdzie i jak, przydałoby się więc poza akcją wprowadzić jakąś intrygującą historię - w tomie drugim nie da się już ukryć jej braku przedstawianiem bohaterów czy kreacją świata. Streszczę wam więc jak owa się prezentu

Kalesony i Peleryna #3

Miało być o bohaterach odrzucających tradycyjne kalesony. Chciałem stworzyć listę najważniejszych z mojego punktu widzenia postaci dowodzących, że superbohaterstwo nie zawsze musi polegać na ubieraniu majtek na spodnie i ganianiu w masce która na dobrą sprawę nie utrudnia identyfikacji. Niestety, po drodze odłożyłem komiksy na rzecz gier. Gdy mój wzrok ponownie padł na półki (zarówno te wirtualne, jak i fizyczne) z komiksami okazało się, że nie mam czasu zajmować się jakimiś spisami. Może w przyszłości. Zacznijmy od DC, gdzie działo się naprawdę sporo. Oto przyszła Trinity War, zastąpiona przez Villains Month, który był zaledwie preludium do "Forever Evil", chyba najciekawszego numeru od "Justice League #23". Trinity War – sześcioczęściowa opowieść o wojnie pomiędzy trzema najpotężniejszymi organizacjami zrzeszającymi herosów w uniwersum DC Comics. Justice League, Justice League of America oraz Justice League Dark stają na placu boju, a bitwa między ni