Przejdź do głównej zawartości

Fotorecenzja, czyli Kodeks bracholi pod ostrzałem obiektywu

Była już eksperymentalna recenzja na żywo, to tym razem będzie foto recenzja. Jednak w tym przypadku nie sposób było to zrobić inaczej, bo tekst zawarty w książce (nie wiem czy można nazwać to pełnoprawną książką, chyba nie...) nie pozwala na rozpisywanie się. 
Pierwszą rzeczą, na którą się zwraca uwagę jest wydanie - twarda oprawa, strony stylizowane, może tylko trochę za duże jest zdjęcie Barney'a na okładce, ale z drugiej strony to w końcu on jest pierwszym Bracholem.



No przecież przed chwilą właśnie to napisałam...


Kodeks składa się, oprócz treści samego kodeksu, z kilku dodatków - m.in. tłumaczy kim jest brachol, jaka jest geneza bracholstwa, słowniczek, kilka poprawek do części właściwej (zapewne naprędce wymyślonych przez Barney'a w ramach jego aktualnych potrzeb) oraz pogwałcenia, które zawierają kary jakie można nakładać na bracholi.


Każdy fan HIMYM wie na jakim dokumencie został spisany Kodeks Bracholi. Nie mogło tego zabraknąć.


Każda strona kodeksu to jeden artykuł, bez znaczenia czy ma stronę czy dwa zdania. (Tutaj artykuł, który powinna wziąć sobie do serca spora część panów).


Niektóre artykuły są wyposażone w "brachwostki" - tutaj jedna z... ciekawszych. Idę po sałatkę.


Znajdzie się też kilka obrazkowych instrukcji. A ty jak witasz się ze swoim bracholem?


Jednoosobowa piona w wykonaniu Barney'a nie raz gościła na ekranie, ale akurat ta strona zaciekawiła mnie z powodu rysunku dłoni z podpisem "Piona kodekso-bracholska. (wyrwij tę stronę i noś zawsze ze sobą...)." Osobiście bym się nie zdecydowała na taką dewastację. A wy?




Brachol zawsze jest nabuzowany, więc się buzujemy:


Wspomniane wcześniej poprawki oraz pogwałcenia, które mogą skończyć się ukaraniem brachola.




Słowniczek w wielu przypadkach sprawia trudności w wymowie.


Na koniec nie mogło zabraknąć kilku wypowiedzi bardzo uprzejmych pań, które miały okazję spotkać na swojej drodze Barney'a, a także urocza notka biograficzna o Barney'a pisana przez... Barney'a.



Podsumowując:
"Kodeks Bracholi" to pozycja dla fanów serialu, a właściwie tylko dla nich - przy każdym artykule próbowałam sobie przypomnieć w jakich okolicznościach został on wykorzystany przez Barneya i miałam z tego sporo radochy. Nie od dziś wiadomo, że prawdziwą gwiazdą HIMYM jest grany przez Neila Patricka Harrisa Barney, a "Kodeks Bracholi" stanowi esencję jego dowcipów, bez tych wszystkich nudnych wstawek znanych jako "dowolna scena skupiona na Tedzie". Fanom - polecam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Fabryka Wkurw, czyli siedem grzechów głównych Fabryki Słów

Destiny [recenzja]

Zajdle 2014