Przejdź do głównej zawartości

Jestę Skajrimianinę [prawie recenzja, za to z pewnością fanbojska]


Minęło już półtora roku od premiery Skyrima, a ja wciąż nie mogę się od tej gry oderwać - licznik już dawno przekroczył 100 godzin. Pewnie trwałoby to nieco krócej niż półtora roku, gdyby nie to, że Skyrim przynosił mi ciągle pecha. Rozwalił mi się w czasie mojej pierwszej przygody napęd, a wraz z nim płyta z grą - na szczęście poratował mnie kolega i oddał swój egzemplarz, tyle że... padła mi wtedy grafika. Kilka miesięcy przerwy od grania, powrót i ponownie zepsuty napęd i grafika. Znów przerwa i awaria jednego i drugiego, kupno nowej konsoli, problemy z kontem i sejwami, aż w końcu radość z odzyskania zapisanych gier i kolejne tygodnie spędzone z najnowszą częścią sagi Elder Scrolls. Zdecydowanie jestem upartym "Skajrimianinem", nie może więc być tak, że nie poświęcę tej grze chociaż jednego tekstu. Nie będzie to jednak klasyczna recenzja, bo raz, że takich jest już w sieci mnóstwo, dwa, że nie chciałoby mi się jej pisać, bo i po co. A więc do rzeczy!

Skyrim jest: fenomenalny, niesamowity, wciągający, genialny, cudowny, niezapomniany, boski, zajebisty, fantastyczny, idealny, świetny, fajny, cholernie dobry, bardzo dobry, najlepszy, the best, legendarny, epicki, awesome, w tańcu się nie pierdoli, całkiem w cipkę, niszczący system, przepalający styki, jedyny w swoim rodzaju, wciągający, czasochłonny, satysfakcjonujący, zróżnicowany, zabawny, poważny, z rozmachem, pomysłowy, rozbudowany, pozostający w pamięci na lata, absolutną legendą, miażdżący czachę, powodem rozwodów, rozstań i przypalonych obiadów oraz odwodnionych graczy, matką żoną i kochanką, kamieniem milowym, wzorcem w Sevres. Skyrim jest Skyrimem i to od teraz jest największy komplement.

10 / 10 i pozamiatane, dziękuję, jedna z najlepszych gier w historii.

Wiecie już dlaczego od miesiąca pojawiło się tak mało moich tekstów. A teraz wracam dokończyć historię mojego buntowniczego Norda.

Komentarze

  1. Zwięźle, krótko i na temat ;)
    Dopisuję się do twoich wrażeń :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skyrim (jak chyba każdy TES) ma tę wadę, że zbyt szybko postać staje się übermensh i kosi przeciwników jak kombajn zboże (albo coś takiego) - a wtedy frajda jakby mniejsza. Zbyt szybko również w moim odczuciu można dobrać się do najlepszego ekwipunku (no i ten idiotyczny 'I'm dark lord' wygląd zbroi...). Walki ze smokami też mogłoby być lepsze (+ rzecz jasna motyw: smok na dwa szlagi, gigant na dziesięć...). Ale generalnie dyszka się należy, bez dwóch zdań. Świetna gra, do której chce się wracać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat to, że (wcale nie tak szybko) można kosić przeciwników jak zboże mi się podoba - bo wcześniej trzeba dostawać regularnie po dupie i można w końcu poczuć, że bohater staje się prawdziwym herosem, a nie jakimś siusiumajtkiem biegającym ludziom po gacie. Zresztą znalazłem na to sposób i dzięki cholernie elastycznemu systemowi awansowania przerzucam się na inne skille, z dwuręcznych na jednoręczne i tarcze, potem łuk i stealth, magia ofensywna itd :)
    Ancient Dragons potrafią napsuć krwi nawet mocnemu bohaterowi.
    A pancerze daedryczne wyglądają awesome! :D generalnie warto inwestować na starcie w smithing

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie zbyt szybko ;) Swoją drogą i tak najlepsza pierwsza gra, gdy zupełnie nie zna się mapy i ma się w dupie questy tylko zwiedza się różne ciekawe zakątki :D
    Odpowiedni szmiting i alchemia + enczanting dają prawdziwie epickie rozwiązania (potek na lepszy enczanting -> enczanting lepszej alchemii -> potek na lepszy szmiting -> szmiting + enczanting ;D).

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli za szybko, to pewnie nie brałeś się za zbyt trudne questy na wczesnym etapie ;) Zresztą, jak już mówiłem, kupę radochy dawało mi później maksowanie skilli, z których wcześniej nie korzystałem. Łuk z odpowiednimi perkami i rozbudowanym stealth to świetne cudeńko, prawie jak snajperka! (można np spowolnić kilkukrotnie czas w trakcie celowania)

    szmiting na lepszy szmiting! ;) Z 10 godzin grania spędziłem przy właśnie tego typu zabawach (poza alchemią, ta mnie nie ciekawiła, a na coś przecież kasę trzeba wydawać), a rozbudowany crafting w grach nigdy wcześniej specjalnie mnie nie wciągał :)

    Ach, te podróże zanim się człowiek przerzuci na fast travel... Dobrze, że nie postanowiłem napisać dużego tekstu, bo o Skajrimie mogę godzinami - jest tutaj tyle elementów, które chce się omówić, tyle questów, lokacji, pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta gra nadal do mnie nie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra, dobra, ale najważniejsze pytanie: dodatki obczajone?

    OdpowiedzUsuń
  8. PS. Koledze wyżej proszę bana dać. Albo dwa, dla pewności :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie możemy banować naszego fana numer 1, nawet jeśli gada jak potłuczony ;)
    Dodatki nie, miałem wybór - albo stare sejwy na starym koncie, którego nie działa online, albo granie od nowa na nowym koncie... To skomplikowane, nie każ rozwijać, bo już się pogodziłem z wkurwem na siebie (zakładałem konto ponad 5 lat temu, na złym mailu, z randomowym hasłem, bla bla bla) i na utratę sejwów oraz achievementów i dodatków z kilkudziesięciu gier. Cava obczaja Downguard z tego co pamiętam

    OdpowiedzUsuń
  10. Fan numer 1. Takie rozczarowanie :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Downguard jest cool, bo są kusze. Każdy lubi kusze. Nawet w serialach mają kusze ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się w komentarzach. Anonimowe komentarze będą likwidowane ;)

Popularne posty z tego bloga

Fabryka Wkurw, czyli siedem grzechów głównych Fabryki Słów

Destiny [recenzja]

Zajdle 2014