Przejdź do głównej zawartości

Czym tak właściwie jest Fantastyczna Czwórka?


Fantastyczna Czwórka miała już kilka przygód zarówno z dużym, jak i małym ekranem. Czternastego sierpnia w kinach pojawi się kolejny reboot, który na długo przed premierą wywoływał wściekłość fanów na całym świecie. Krytykowano właściwie wszystko, od pomysłu na Doktora Dooma jako blogera aż po wybór aktorów. Marvel również dał wyraz swojemu niezadowoleniu, posuwając się do egzekucji postaci podejrzanie podobnych do aktorów w komiksie „Punisher”. Aby w pełni zrozumieć skąd wzięła się ta fala nienawiści względem filmu, trzeba zapuścić się do korzeni Fantastycznej Czwórki.

Pierwsza rodzina Marvela wiele przeszła przez te wszystkie lata, miała wzloty i bolesne upadki. Doświadczyła śmierci oraz powrotów zza grobu, ale przede wszystkim zebrała ogromną ilość fanów, którzy obecnie cierpią z powodu konfliktu Marvela z Foxem. Niniejszy tekst przeprowadzi was, drodzy czytelnicy, tropem najważniejszych wydarzeń w historii Fantastycznej Czwórki, od otrzymania mocy aż po koniec uniwersum Marvela.
Zacznijmy od niezbędnej lekcji historii. Bohaterowie wkroczyli na łamy komiksu w 1961 roku za sprawą Jacka Kirby'ego i Stana Lee. Były to o wiele prostsze czasy, gdy do zyskania supermocy wystarczyły kosmiczne promienie lub moc nauki jako takiej. Nikt nie zawracał sobie głowy logicznymi wyjaśnieniami albo racjonalnymi powodami, wystarczyła świecąca na zielono substancja i już mamy herosa. Chyba wszyscy znają wydarzenia prowadzące do powstania Fantastycznej Czwórki: genialny naukowiec Reed Richards postanawia przeprowadzić test rakiety. Na pokładzie której oprócz niego i pilota, Bena Grimma, znalazła się również jego dziewczyna, Susan Storm i jej brat, Johnny. Coś poszło nie tak i czwórka bohaterów z przypadku otrzymała moce. Objawiły się one dość gwałtownie, zaskakując bohaterów i wywołując atak paniki. Ciało Reeda zaczęło się rozciągać niczym świeżo przeżuta guma, Susan zniknęła, Johnny stanął w płomieniach, podczas gdy Ben zmienił się w kamiennego potwora. Oto narodziła się pierwsza rodzina Marvela oraz jedna z najbardziej rozpoznawalnych drużyn superbohaterów i odpowiedź na Ligę Sprawiedliwości Ameryki.

Fantastyczna Czwórka przedstawiała obraz dysfunkcyjnej rodziny, która jednak jest w stanie przezwyciężyć osobiste problemy w obliczu zagrożenia. Pomimo ciągłej walki z najpotężniejszymi złoczyńcami Marvela (takimi jak Galactus, Silver Surfer, Dr. Doom, Kang the Conqueror, Molecule Man i wielu innych) nie można oprzeć się wrażeniu, że to prywatne perypetie Czwórki zazwyczaj wysuwają się na pierwszy plan. Ślub Reeda z Sue w 1965 roku był chyba jednym z największych crossoverów tamtych czasów, podczas którego połączone siły Czwórki, X-Men, Avengers, Inhumans oraz agentów S.H.I.E.L.D. musiały stawić czoła hordzie złoczyńców, która pod przywództwem Dooma wprosiła się na wesele.

Podobnie było w przypadku pierwszej ciąży Susan. Dziecko jeszcze przed narodzinami zaczęło przejawiać zdolności groźne dla matki, doprowadzając żonę Reeda na skraj wycieńczenia. Aby uratować żonę i syna, Reed, Ben i Johnny udali się do Strefy Negatywnej i po wielu perypetiach udało im się doprowadzić do udanego porodu. Tak na świat przyszedł Franklin Benjamin Richards, a Marvel za sprawą Fantastycznej Czwórki wkroczył w nową erę. Świat komiksu (przynajmniej w przypadku DC i Domu Pomysłów) ma to do siebie, że im bardziej rzeczy się zmieniają, tym bardziej pozostają takie same. Choćby nie wiadomo co się działo (śmierć Kapitana Ameryki, Supermana czy złamany kręgosłup Batmana), po jakimś czasie historia wraca do punktu wyjścia. Pierwsze dziecko Reeda i Sue wszystko pozmieniało. Oto zaszła trwała zmiana w formule komiksu, a wraz z nią zmienił się środek ciężkości serii. Wrogowie Czwórki zyskali nowy cel, a bohaterowie musieli skupić się na czymś więcej niż tylko kolejnych przygodach i próbach ocalenia świata. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział jak wielką rolę odegra Franklin Richards w przyszłości.

Jednak to tamte narodziny najmocniej wstrząsnęły fanami komiksu. Wkrótce po pierwszym crossoverze, noszącym nazwę „Secret Wars”, małżeństwo Richardsów poczęło drugie dziecko. Niestety, pomimo wysiłków Richardsa do spółki z największymi umysłami Marvela, urodziło się ono martwe. To wydarzenie w 1984 roku wywołało ogromne poruszenie. Dramat nie pozostał bez wpływu na drużynę, ponieważ załamana psychicznie Sue zwróciła się ku ciemnej stronie, uwalniając pełnię mocy i jednocześnie udowadniając, że jest najpotężniejsza z całej Czwórki.
Życie toczyło się dalej, a targana wewnętrznymi dramatami oraz zazdrością (na przykład Bena Grimma o fakt, że Johnny zaczął umawiać się z Alicią Masters) drużyna traciła starych członków i zyskiwała nowych. Reed i Sue wycofali się z czynnego udziału w Czwórce, by poświęcić się wychowaniu syna, pozostawiając dowodzenie Benowi. Przepychanki trwały aż do pojawienia się Onslaughta. Ta wielka, zakuta w czerwoną zbroję istota stanowiła połączenie najmroczniejszej strony Magneto oraz Xaviera; czyniło ją to pozornie niezniszczalnym bytem, posiadającym niezrównaną moc psioniczną. Aby go pokonać, potrzeba było zjednoczonych sił X-Men, Magneto, Avengers, Fantastycznej Czwórki oraz samego Dooma, a mimo to wszyscy prócz mutantów zostali uznani za poległych w walce. Niewątpliwie tak by się to wszystko skończyło, gdyby nie zdolności Franklina Benjamina Richardsa. Stworzył on kieszonkowy wymiar, w którym był w stanie ocalić rodzinę i przyjaciół.

Gdy od wspomnianej bitwy minęło kilka miesięcy, bohaterowie powrócili na Ziemię, jednak nie oznaczało to, że wszystko wróciło do normy. Czwórka spotkała Valerię von Doom, która stwierdziła, że pochodzi z przyszłości i jest córką Sue. Okazała się ona kluczem do pokonania kolejnego zagrożenia dla wszystkiego co żyje, istoty imieniem Abraxas, jednak w wyniku splotu niefortunnych wydarzeń (sporo tego w komiksach), Valeria została cofnięta do stanu embriona w brzuchu Sue. Małżeństwo Richardsów otrzymało drugą szansę i tym razem nie zamierzali jej zaprzepaścić. Autorzy komiksów bywają jednak przewrotni; gdy Susan zaczynała rodzić, jej mąż zajmował się bohaterskimi czynami w innym wymiarze, pozostawiając żonę w rękach największego wroga, Dooma. Ten pomógł odebrać poród, ale pod jednym warunkiem: będzie mógł nadać dziecku imię. Tak też się stało i córka Richardsów została Valerią, na cześć największej miłości dyktatora Latverii.

Wydarzenia następujące po narodzinach Valerii zostały przedstawione w dwóch wydaniach zbiorczych, które ukazały się w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, więc nie poświęcę im za wiele miejsca. Wystarczy wspomnieć, że Doom wykorzystał obecność przy porodzie oraz nadanie imienia córce Richardsów, by przejąć kontrolę nad dzieckiem. To doprowadziło do starcia między Czwórką a dyktatorem i w efekcie do uwięzienia Victora von Dooma w piekle oraz śmierci Bena Grimma. To oraz napad na niepodległy kraj (jak została zinterpretowana próba przejęcia władzy w Latverii przez grupę amerykańskich superbohaterów) doprowadziło do rozwiązania Fantastycznej Czwórki. Reed rozstał się z Susan i został zmuszony do przepisania większości patentów rządowi Stanów Zjednoczonych Ameryki. Gdy jednak Richards odkrył, że długoletniego przyjaciela można przywrócić do życia, wszystko znów zaczęło się układać po jego myśli... A przynajmniej do czasu kolejnego wydarzenia, które wstrząsnęło podstawami uniwersum Marvela, czyli Wojny Domowej. Po wydarzeniach prowadzących do podziału superbohaterów, Johhny Storm został zaatakowany pod klubem i pobity do tego stopnia, że zapadł w śpiączkę. Ustawa o rejestracji superbohaterów i wynikające z niej konsekwencje po raz kolejny podzieliły drużynę. Kiedy Reed wsparł Iron Mana, Sue oraz wybudzony Johnny stanęli po stronie Kapitana Ameryki. Tylko Ben Grimm stwierdził, że o ile nie wspiera aktu rejestracji superbohaterów, to nie zamierza sprzeciwiać się rządowi i opuścił kraj. Wszystko zmieniło się podczas ostatecznej bitwy, gdy Reed osłonił własnym ciałem Sue przed atakiem Taskmastera. Ciężko ranny, Richards trafił do szpitala. Małżeństwo po raz kolejny opuściło Fantastyczną Czwórkę, chcąc popracować nad związkiem.

Przedostatnim wydarzeniem, które trwale odcisnęło piętno na drużynie, była śmierć Johnny'ego Storma. Ten nieodpowiedzialny i irytujący chłopak w jednej chwili udowodnił wszystkim, że dojrzał na przestrzeni lat. Ktoś, kogo jedynym celem w życiu było zdobywanie kolejnych kobiet i opracowywanie żartów wymierzonych w Bena Grimma, nagle postanowił poświęcić się, by ocalić przyjaciela, jak i członków Future Foundation , zamykając siebie oraz pozornie nieskończoną armię Annihilusa w wymiarze negatywnym. Jak wiadomo, mało która śmierć w komiksie jest trwała (prócz tej dotykającej rodzinę i przyjaciół Petera Parkera) i Johnny powrócił jakiś czas później.

Ale czym właściwie jest wspomniana Fundacja? Reed będąc niezadowolonym ze sposobu, w jaki postrzega się naukę oraz tego, jak jest ona wykorzystywana, wpadł na pomysł stworzenia organizacji skupiającej młode, genialne umysły. Chce w ten sposób dać światu szansę na świetlaną przyszłość dzięki pracy ludzi jeszcze nie skażonych przez przesądy i nienawiść. Do najznamienitszych członków Fundacji należą dzieci Richardsów, Spider-Man, She-Hulk, Medusa, Ant Man, a nawet przejściowo sam Victor von Doom (choć akurat jego kandydatura została mocno skrytykowana przez Czwórkę). W 2011 ich przygody ukazały się w serii zatytułowanej FF i były wydawane aż do 2014.

Ostateczny upadek Fantastycznej Czwórki zwiastował crossover Original Sin, w którym to Stwór dowiedział się, że to za sprawą Johnny'ego zaprzepaszczono jego jedyną szansę na odzyskanie ludzkiej postaci. Wściekły, odszedł w środku nocy, oznajmiając, że nie chce mieć nic wspólnego z Ludzka Pochodnią. Wkrótce zostaje nakryty przez policję nad zwłokami złoczyńcy znanego jako Władca Marionetek i osadzony w więzieniu dla superprzestępców. Drużyna przechodzi przez kolejny kryzys, rozpadając się, gdy każdy radzi sobie inaczej nie tylko z utratą przyjaciela, ale też siedziby oraz faktem, że rząd Stanów Zjednoczonych przejął kontrolę nad Future Foundation. Naturalnie jak każdy inny kryzys w historii Fantastycznej Czwórki i ten zostaje zażegnany. Reed odkrył, że za wszystkimi ich niepowodzeniami stał człowiek ukrywający się pod pseudonimem Quiet Man. Studiując na Uniwersytecie Columbia poznał i zakochał się w Susan Storm. Od tamtego czasu stał się bogatym i wpływowym naukowcem, wynalazcą nanitowej rekonstrukcji twarzy. Odkrycie to pozwoliło mu wielokrotnie zmieniać wygląd i w ten sposób stworzyć finansowe imperium. Jednak wszystkie jego działania od samego powstania Fantastycznej Czwórki prowadziły do jednego celu: zniszczenia drużyny. Ostatnie strony Fantastic Four volume 5 #14 pokazują jak herosi stają przeciwko Quiet Manowi oraz Avengersom z innego wymiaru. Jednak i ten kryzys ostatecznie zażegnano.

W 2014 roku Marvel ogłosił zakończenie wydawania komiksów przedstawiających przygody Czwórki. Taka decyzja nikogo nie zdziwiła. W ciągu ostatnich kilku lat superbohaterowie zagarniali coraz większy kawałek kina, a filmy z nimi zaczynały zyskiwać na jakości, wpływając pośrednio na wydarzenia w komiksach. Obecnie zarabiają one grube miliony i Marvel nie zamierzał ułatwiać wytwórni Fox (która to posiada prawa do ekranizacji Fantastycznej Czwórki oraz X-Men) wykrojenia sobie kawałka z tego tortu. Posunięcie wybitnie biznesowe, ale przede wszystkim krzywdzące czytelników. To oczywiście jedynie teoria fanów, choć ma solidne podstawy. Oficjalnie,seria nie osiągała oczekiwanych wyników finansowych i z tego powodu podjęto taką a nie inną decyzję. Marvel próbował zrzucić ułamek winy za taki stan rzeczy na nieumiejętne ekranizacje, które przynosiły więcej szkody niż pożytku. Jaka jest prawda? Szczerze wątpię, czy kiedykolwiek się o tym przekonamy.

Na zakończenie przyznam, że jako dziecko nie przepadałem za komiksami z tą drużyną herosów. Wydawały mi się nudne, a techniczna gadka Richardsa irytowała, tak samo jak nacisk na stosunki między członkami w drużynie. Wolałem akcję i złośliwe docinki Spider-Mana albo widowiskowe moce X-Men. Musiałem dorosnąć, by w pełni docenić psychologiczną stronę opowieści o rodzinie superbohaterów i dlatego cieszę się, że Marvel nie zapomina o Czwórce, nawet jeśli nie zamierza wydawać nowych komiksów z nimi. Wiemy, że po obecnie trwającym crossoverze Secret Wars (w którym to Reed, Sue i ich dzieci odgrywają kluczową rolę), Johnny Storm zasili szeregi Inhumans, Ben Grimm dołącza do Strażników Galaktyki, ale co się stanie z Sue i Reedem? Pozostaje nam czekać na kolejne wieści z Domu Pomysłów.



I jest numer 3. A czwarty? W dżungli?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Fabryka Wkurw, czyli siedem grzechów głównych Fabryki Słów

Destiny [recenzja]

Zajdle 2014